O ile Częstochowa nadal była tym samym
miastem, które Malwina opuściła cztery lata temu, o tyle jej pokój przeszedł
totalną metamorfozę. Najwidoczniej Magda chciała zerwać pozbyć się wszystkiego,
co przypominało jej starszą siostrę. Intensywnie żółty kolor ścian zastąpiła
spokojną zielenią – kolorem, który zawsze Malwinę irytował, ciemne meble
zostały zamienione na dużo jaśniejsze, a wygodne dwuosobowe łóżko ustąpiło
miejsca jasnemu, skórzanemu narożnikowi. Wypakowując swoje ubrania do szafy
blondynka nie mogła zapanować nad drżeniem swojego ciała. Chłód i obojętność, z
jaką została przywitana przez Magdę sprawił, że najchętniej zamiast wejść do
wnętrza mieszkania obróciłaby się na pięcie i z wróciła do Belgii. Ale nie
mogła. Tamten rozdział w jej życiu został już zamknięty, a teraz priorytetem
było dla niej odbudowanie relacji z młodszą siostrą. Nie zawsze tak było.
Kiedyś obie potrafiły godzinami rozmawiać o byle, czym, chodzić razem na
zakupy, jeździć na rowerze czy wspólnie przeżywać każdy sukces czy porażkę.
Wszystko zmieniło się jednak, gdy na ich drodze stanął Maciek. To właśnie on w
jednej chwili zniszczył to, co obie blondynki budowały latami.
Wychodząc cicho ze swojej sypialni Malwina udała się w stronę kuchni. Z tych wszystkich nerwów zaschło jej w gardle i musiała napić się wody. Już na przedpokoju do jej uszu doszedł dźwięk podniesionych głosów.
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć o tak istotnej sprawie?! Magda, do cholery przecież jestem twoim narzeczonym, tak? Planujemy się pobrać, a ty przez ponad rok trwania naszego związku nie miałaś okazji powiedzieć mi, że masz starszą siostrę?!
- Uspokój się, Łukasz.
- Jak mam być spokojny, co? Za chwilę się może okazać, że masz jakieś inne tajemnice przede mną.
- Przestań, dobrze?
- No, ale powiedz mi kochanie czy jest coś jeszcze, co powinienem wiedzieć? Nie mam pojęcia może jakiś mąż czy dziecko?
- Przesadzasz Łukasz – blondynka od razu wyczuła ten surowy ton w głosie siostry – Do twojej wiadomości nie ma żadnego innego mężczyzny, ani tym bardziej jakiegoś dziecka. A ja i Malwina jesteśmy siostrami tylko i wyłącznie na zdjęciu. Ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
Starsza Różycka mocniej zacisnęła wagi tłumiąc tym samym szloch. Nie mogła pojąć jak przez jednego faceta, który okazał się zwyczajnym dupkiem rozerwała się ta fantastyczna więź, która kiedyś je łączyła. Przecież kiedyś były dla siebie nie tylko siostrami, ale przede wszystkim przyjaciółkami. Wiedziały o sobie wszystko, a tu nagle jedno kłamstwo przekreśliło ich relację.
Magda wychodząc z kuchni nie zauważyła Malwiny. Wpadła na nią, a jej niebieskie tęczówki aż sypały piorunami. Mamrocząc pod nosem ironiczne przepraszam dziewczyna szybko udała się do swojej sypialni. Po chwili po całym mieszkaniu rozniósł się dźwięk mocnego trzaśnięcia drzwiami. Z każdą mijającą sekundą w tym domu Malwina przekonywała się jak wielki błąd popełniła. Liczyła na to, że uda jej się poukładać wszystkie swoje sprawy i uzdrowić tą chorą sytuację, jaka panowała w jej rodzinie, jednak po zachowaniu Magdy nic nie wskazywało na to, aby dziewczyna przynajmniej zaczęła ją tolerować. I chociaż blondynka nie chciała się z tym pogodzić to musiała zaakceptować, ze jej młodsza siostra po prostu jej nienawidziła. Wchodząc do kuchni Różycka spostrzegła siedzącego przy stole Łukasza. Uśmiech, z którym kilkanaście minut temu ją witał już dawno nie gościł na jego twarzy. W momencie, gdy Szatyn zobaczył ją w progu pomieszczenia wstał z miejsca, które zajmował.
- Chyba przyjechałam nie w porę – wymijając go dziewczyna podeszła do lodówki i wyjęła z nie butelkę wody
- To przecież i twoje mieszkanie, prawda? Tylko jestem zdziwiony. Jak Magda mogła przez ponad rok utrzymywać w tajemnicy to, że ma siostrę? Wasi rodzice też nigdy nic nie mówili.
- Widzisz tak to już bywa – blondynka uśmiechnęła się gorzko pod nosem – Dla mojej rodziny jestem taką czarną owcą. Gdy coś jest nie tak to wiedz, że na pewno to była moja wina.
Mężczyzna jedynie wzruszył ramionami. Jeśli myślał, że uda mu się ukryć swoją złość to był w błędzie. Malwina od razu zrozumiała, że również i jemu nie na rękę była wizyta przyszłej szwagierki.
- Przepraszam, że tak wparowałam bez żadnego uprzedzenia, ale pomyślałam, ze tak będzie lepiej. Od jutra zaczynam szukać jakieś pracy i mieszkania żeby jak najszybciej się stąd wynieść. W innym razie Magda dostanie nerwicy.
Łukasz uśmiechnął się niepewnie.
- Wiesz dla mnie to nie robi żadnego problemu i przepraszam, jeśli odebrałaś to jakoś nadal nie mogę pojąć, że ona mi ni o tobie nie powiedziała. Chyba musiałyście pokłócić o coś naprawdę ważnego.
- Zdziwiłbyś się jakbym ci powiedziała.
- To może to zrób.
Blondynka spokojnie upiła kolejny łyk wody.
- Może, ale jeszcze nie teraz.
Wychodząc cicho ze swojej sypialni Malwina udała się w stronę kuchni. Z tych wszystkich nerwów zaschło jej w gardle i musiała napić się wody. Już na przedpokoju do jej uszu doszedł dźwięk podniesionych głosów.
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć o tak istotnej sprawie?! Magda, do cholery przecież jestem twoim narzeczonym, tak? Planujemy się pobrać, a ty przez ponad rok trwania naszego związku nie miałaś okazji powiedzieć mi, że masz starszą siostrę?!
- Uspokój się, Łukasz.
- Jak mam być spokojny, co? Za chwilę się może okazać, że masz jakieś inne tajemnice przede mną.
- Przestań, dobrze?
- No, ale powiedz mi kochanie czy jest coś jeszcze, co powinienem wiedzieć? Nie mam pojęcia może jakiś mąż czy dziecko?
- Przesadzasz Łukasz – blondynka od razu wyczuła ten surowy ton w głosie siostry – Do twojej wiadomości nie ma żadnego innego mężczyzny, ani tym bardziej jakiegoś dziecka. A ja i Malwina jesteśmy siostrami tylko i wyłącznie na zdjęciu. Ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
Starsza Różycka mocniej zacisnęła wagi tłumiąc tym samym szloch. Nie mogła pojąć jak przez jednego faceta, który okazał się zwyczajnym dupkiem rozerwała się ta fantastyczna więź, która kiedyś je łączyła. Przecież kiedyś były dla siebie nie tylko siostrami, ale przede wszystkim przyjaciółkami. Wiedziały o sobie wszystko, a tu nagle jedno kłamstwo przekreśliło ich relację.
Magda wychodząc z kuchni nie zauważyła Malwiny. Wpadła na nią, a jej niebieskie tęczówki aż sypały piorunami. Mamrocząc pod nosem ironiczne przepraszam dziewczyna szybko udała się do swojej sypialni. Po chwili po całym mieszkaniu rozniósł się dźwięk mocnego trzaśnięcia drzwiami. Z każdą mijającą sekundą w tym domu Malwina przekonywała się jak wielki błąd popełniła. Liczyła na to, że uda jej się poukładać wszystkie swoje sprawy i uzdrowić tą chorą sytuację, jaka panowała w jej rodzinie, jednak po zachowaniu Magdy nic nie wskazywało na to, aby dziewczyna przynajmniej zaczęła ją tolerować. I chociaż blondynka nie chciała się z tym pogodzić to musiała zaakceptować, ze jej młodsza siostra po prostu jej nienawidziła. Wchodząc do kuchni Różycka spostrzegła siedzącego przy stole Łukasza. Uśmiech, z którym kilkanaście minut temu ją witał już dawno nie gościł na jego twarzy. W momencie, gdy Szatyn zobaczył ją w progu pomieszczenia wstał z miejsca, które zajmował.
- Chyba przyjechałam nie w porę – wymijając go dziewczyna podeszła do lodówki i wyjęła z nie butelkę wody
- To przecież i twoje mieszkanie, prawda? Tylko jestem zdziwiony. Jak Magda mogła przez ponad rok utrzymywać w tajemnicy to, że ma siostrę? Wasi rodzice też nigdy nic nie mówili.
- Widzisz tak to już bywa – blondynka uśmiechnęła się gorzko pod nosem – Dla mojej rodziny jestem taką czarną owcą. Gdy coś jest nie tak to wiedz, że na pewno to była moja wina.
Mężczyzna jedynie wzruszył ramionami. Jeśli myślał, że uda mu się ukryć swoją złość to był w błędzie. Malwina od razu zrozumiała, że również i jemu nie na rękę była wizyta przyszłej szwagierki.
- Przepraszam, że tak wparowałam bez żadnego uprzedzenia, ale pomyślałam, ze tak będzie lepiej. Od jutra zaczynam szukać jakieś pracy i mieszkania żeby jak najszybciej się stąd wynieść. W innym razie Magda dostanie nerwicy.
Łukasz uśmiechnął się niepewnie.
- Wiesz dla mnie to nie robi żadnego problemu i przepraszam, jeśli odebrałaś to jakoś nadal nie mogę pojąć, że ona mi ni o tobie nie powiedziała. Chyba musiałyście pokłócić o coś naprawdę ważnego.
- Zdziwiłbyś się jakbym ci powiedziała.
- To może to zrób.
Blondynka spokojnie upiła kolejny łyk wody.
- Może, ale jeszcze nie teraz.
Zostawiając na kuchennym blacie butelkę w wodą dziewczyna rzuciła
krótkie ‘przepraszam’ w stronę chłopaka, po czym w pośpiechu wyszła z
pomieszczenia...
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Idealne przyjęcie, wystawa na prawe skrzydło, mocne uderzenie i gwóźdź w czwarty metr boiska. Ivan w geście triumfu zacisnął mocniej pięści. To nie był mecz, ot zwyczajny trening, jeden z tych, który siatkarze codziennie wykonywali, nie mniej jednak dla Serba nie miało to najmniejszego znaczenia. Kiedy tylko wchodził na boisko stawiał sobie jasny cel – dać z siebie wszystko i bez znaczenia było czy był to przyjemny sparing z kolegami czy walka o najwyższe stawki. Na boisku szatyn dawał z siebie wszystko. W każdą akcje wkładał całe swoje serce i siły. W końcu jego pasją była siatkówka, uwielbiał to, co robi i za nic nie chciałby w przyszłości zmieniać zawodu.
- Dobra panowie, na ławkę! Piętnaście minut przerwy i rewanż – trener częstochowskiej ekipy zaklaskał w dłonie obdarowując tym samym swoich podopiecznych szerokim uśmiechem
Po lekkiej kontuzji, której Ivan doznał kilka dni wcześniej nie został już nawet ślad. Pierwszego dnia trochę pobolało, ale po kilku sesjach z nową fizjoterapeutką czuł się jak nowo narodzony. Swoją drogą Aniela mocno go zaciekawiła. Była młodą, piękną kobietą zaraz po studiach, a tymczasem mała dziewczyna, którą widział u niej w gabinecie była jej córeczką. Na pewno trudno było pogodzić jej obowiązki matki i studentki, ale jakoś sobie poradziła. Podczas ich krótkich rozmów w czasie trwania sesji mężczyzna przekonywał się, że blondynka jest miłą, ciepłą osobą o ogromnym poczuciu humoru. Po za tym posiadała coś, co sprawiało, że jej postać uparcie wracała do Ivana – oczy. Magiczne duże tęczówki w lazurowym kolorze otoczone pierzyną długich rzęs zauroczyły go od razu. Było w nich coś, co nie dostrzegł u żadnej innej kobiety, nawet u swojej żony. Właśnie Zeljka. Wspólna przeprowadzka do Częstochowy miała przyczynić się ratowania ich małżeństwa, a tymczasem było zupełnie inaczej. Mijković była przewrażliwiona na punkcie wierności swojego męża i każda kobieta, która pojawiała się na jego drodze była dla niej potencjalnym zagrożeniem i kandydatką na kochankę ukochanego mężczyzny. To, że Zeljka kochała Ivana nie ulegało żadnej wątpliwości, ale sposób, w jaki ogłaszała wszem i wobec o ich relacjach graniczył już z obsesją. Co prawda ona zawsze była zazdrosna, jednak dopiero po ślubie zaczęła obawiać się, że ich małżeństwo w jakimś momencie może się rozpaść, a Ivan najzwyczajniej w świecie by ją zostawił. Dlatego też kontrolowała męża jak tylko się dało, aby odwieść go od prób jakiejkolwiek zdrady. Takie jej zachowanie o ile na początku bawiło i imponowało szatynowi teraz zaczęło go męczyć i irytować. Przecież nigdy nie dał żonie powodów do tego, aby obawiała się o swoją ‘pozycję’ albo tym bardziej widziała zdradę tam gdzie jej nie było.
- Ivan refleks! – Dawid Murek śmiejąc się radośnie rzucił w stronę zespołowego kolegi piłkę
Miljković w ostatniej chwili złapał ją unikając tym samym nieprzyjemnego uderzenia w klatkę piersiową.
- Jak bark? – podchodząc bliżej przyjmujący delikatnie poklepał szatyna po plecach
- Już w porządku i w dużej mierze dzięki naszej pani fizjoterapeutce.
- Oj tak Anielka wie, co robi.
To była jego szansa. Nie mógł przecież tak po prostu wypytać blondynkę o jej życie prywatne, ale być może któryś z zawodników mógłby mu trochę rozjaśnić w tej kwestii – Dawid był do tego idealnym materiałem. Zawsze uśmiechnięty i szarmancki w mig nawiązywał nowe znajomości, więc na pewno również i panią fizjoterapeutką częstochowskiej drużyny zdążył już się zaprzyjaźnić.
- No, właśnie. Jak o Anieli mowa to jej mąż chyba musi być niezłym farciarzem, prawda? Ambitna, pracowita a do tego wszystkiego niezwykle atrakcyjna. – Ivan znacząco uniósł prawą brew ku górze
- Ona nie ma męża.
Czyli jego wcześniejsze przypuszczenia się sprawdziły. Podczas wspólnych sesji Szatyn nie zauważył na palcu obrączki, a zdjęcia, które stały na biurku przedstawiały jedynie małą, uśmiechniętą dziewczynkę.
- Nie ma męża? A jej córeczka, myślę, że może... – sam nie wiedział jak miał to nazwać na szczęście z pomocą przyszedł mu długowłosy brunet
- Sama ją wychowuję i swoją drogą całkiem dobrze jej to idzie. Zosia to istny promyczek. Poznałem ją, kiedy po raz pierwszy przyszła tu z Anielą i od razu zaproponowała mi zabawę w berka.
- Zgodziłeś się? – Ivan zaśmiał się głośno
- No ba. Ganiałem się z nią po całej hali. Tej małej nie sposób odmówić.
Miljković lekko skinął głową. Ostatnie pytanie, które miał zadać zapewne nie było na miejscu, ale on musiał to wiedzieć.
- A wiesz może, ona ma kogoś?
Murek spojrzał zdziwiony na kolegę jednak po chwili jego radosny śmiech rozniósł się po całej hali.
- No co?
- Spodobała ci się Aniela – na twarzy przyjmującego pojawił się szeroki uśmiech – No przyznaj się Ivanku.
- Zaraz spodobała, po prostu jestem ciekawy – szatyn wzruszył ramionami – A uważałem, ze to chyba nie będzie taktowne jak jej zadam to pytanie wprost.
- No ależ oczywiście. No, ale jak tak bardzo chcesz to dobrze powiem ci – Dawid jak naumyślnie przeciągał swoją odpowiedź w nieskończoność
- No mów, że.
- Jest wolna. I z tego, co się orientuje to chyba żaden facet nie kręci się wokół niej.
Na twarzy Miljkovicia mimowolnie pojawił się uśmiech.
- Koniec przerwy! Wracamy do pracy! – głośny krzyk trenera przerwał rozmowę obu mężczyzn. W końcu siatkówka to nie tylko pasja, ale również ciężka praca, długie męczące treningi no i oczywiście ogromna satysfakcja, gdy staję się na najwyższym podium....
Idealne przyjęcie, wystawa na prawe skrzydło, mocne uderzenie i gwóźdź w czwarty metr boiska. Ivan w geście triumfu zacisnął mocniej pięści. To nie był mecz, ot zwyczajny trening, jeden z tych, który siatkarze codziennie wykonywali, nie mniej jednak dla Serba nie miało to najmniejszego znaczenia. Kiedy tylko wchodził na boisko stawiał sobie jasny cel – dać z siebie wszystko i bez znaczenia było czy był to przyjemny sparing z kolegami czy walka o najwyższe stawki. Na boisku szatyn dawał z siebie wszystko. W każdą akcje wkładał całe swoje serce i siły. W końcu jego pasją była siatkówka, uwielbiał to, co robi i za nic nie chciałby w przyszłości zmieniać zawodu.
- Dobra panowie, na ławkę! Piętnaście minut przerwy i rewanż – trener częstochowskiej ekipy zaklaskał w dłonie obdarowując tym samym swoich podopiecznych szerokim uśmiechem
Po lekkiej kontuzji, której Ivan doznał kilka dni wcześniej nie został już nawet ślad. Pierwszego dnia trochę pobolało, ale po kilku sesjach z nową fizjoterapeutką czuł się jak nowo narodzony. Swoją drogą Aniela mocno go zaciekawiła. Była młodą, piękną kobietą zaraz po studiach, a tymczasem mała dziewczyna, którą widział u niej w gabinecie była jej córeczką. Na pewno trudno było pogodzić jej obowiązki matki i studentki, ale jakoś sobie poradziła. Podczas ich krótkich rozmów w czasie trwania sesji mężczyzna przekonywał się, że blondynka jest miłą, ciepłą osobą o ogromnym poczuciu humoru. Po za tym posiadała coś, co sprawiało, że jej postać uparcie wracała do Ivana – oczy. Magiczne duże tęczówki w lazurowym kolorze otoczone pierzyną długich rzęs zauroczyły go od razu. Było w nich coś, co nie dostrzegł u żadnej innej kobiety, nawet u swojej żony. Właśnie Zeljka. Wspólna przeprowadzka do Częstochowy miała przyczynić się ratowania ich małżeństwa, a tymczasem było zupełnie inaczej. Mijković była przewrażliwiona na punkcie wierności swojego męża i każda kobieta, która pojawiała się na jego drodze była dla niej potencjalnym zagrożeniem i kandydatką na kochankę ukochanego mężczyzny. To, że Zeljka kochała Ivana nie ulegało żadnej wątpliwości, ale sposób, w jaki ogłaszała wszem i wobec o ich relacjach graniczył już z obsesją. Co prawda ona zawsze była zazdrosna, jednak dopiero po ślubie zaczęła obawiać się, że ich małżeństwo w jakimś momencie może się rozpaść, a Ivan najzwyczajniej w świecie by ją zostawił. Dlatego też kontrolowała męża jak tylko się dało, aby odwieść go od prób jakiejkolwiek zdrady. Takie jej zachowanie o ile na początku bawiło i imponowało szatynowi teraz zaczęło go męczyć i irytować. Przecież nigdy nie dał żonie powodów do tego, aby obawiała się o swoją ‘pozycję’ albo tym bardziej widziała zdradę tam gdzie jej nie było.
- Ivan refleks! – Dawid Murek śmiejąc się radośnie rzucił w stronę zespołowego kolegi piłkę
Miljković w ostatniej chwili złapał ją unikając tym samym nieprzyjemnego uderzenia w klatkę piersiową.
- Jak bark? – podchodząc bliżej przyjmujący delikatnie poklepał szatyna po plecach
- Już w porządku i w dużej mierze dzięki naszej pani fizjoterapeutce.
- Oj tak Anielka wie, co robi.
To była jego szansa. Nie mógł przecież tak po prostu wypytać blondynkę o jej życie prywatne, ale być może któryś z zawodników mógłby mu trochę rozjaśnić w tej kwestii – Dawid był do tego idealnym materiałem. Zawsze uśmiechnięty i szarmancki w mig nawiązywał nowe znajomości, więc na pewno również i panią fizjoterapeutką częstochowskiej drużyny zdążył już się zaprzyjaźnić.
- No, właśnie. Jak o Anieli mowa to jej mąż chyba musi być niezłym farciarzem, prawda? Ambitna, pracowita a do tego wszystkiego niezwykle atrakcyjna. – Ivan znacząco uniósł prawą brew ku górze
- Ona nie ma męża.
Czyli jego wcześniejsze przypuszczenia się sprawdziły. Podczas wspólnych sesji Szatyn nie zauważył na palcu obrączki, a zdjęcia, które stały na biurku przedstawiały jedynie małą, uśmiechniętą dziewczynkę.
- Nie ma męża? A jej córeczka, myślę, że może... – sam nie wiedział jak miał to nazwać na szczęście z pomocą przyszedł mu długowłosy brunet
- Sama ją wychowuję i swoją drogą całkiem dobrze jej to idzie. Zosia to istny promyczek. Poznałem ją, kiedy po raz pierwszy przyszła tu z Anielą i od razu zaproponowała mi zabawę w berka.
- Zgodziłeś się? – Ivan zaśmiał się głośno
- No ba. Ganiałem się z nią po całej hali. Tej małej nie sposób odmówić.
Miljković lekko skinął głową. Ostatnie pytanie, które miał zadać zapewne nie było na miejscu, ale on musiał to wiedzieć.
- A wiesz może, ona ma kogoś?
Murek spojrzał zdziwiony na kolegę jednak po chwili jego radosny śmiech rozniósł się po całej hali.
- No co?
- Spodobała ci się Aniela – na twarzy przyjmującego pojawił się szeroki uśmiech – No przyznaj się Ivanku.
- Zaraz spodobała, po prostu jestem ciekawy – szatyn wzruszył ramionami – A uważałem, ze to chyba nie będzie taktowne jak jej zadam to pytanie wprost.
- No ależ oczywiście. No, ale jak tak bardzo chcesz to dobrze powiem ci – Dawid jak naumyślnie przeciągał swoją odpowiedź w nieskończoność
- No mów, że.
- Jest wolna. I z tego, co się orientuje to chyba żaden facet nie kręci się wokół niej.
Na twarzy Miljkovicia mimowolnie pojawił się uśmiech.
- Koniec przerwy! Wracamy do pracy! – głośny krzyk trenera przerwał rozmowę obu mężczyzn. W końcu siatkówka to nie tylko pasja, ale również ciężka praca, długie męczące treningi no i oczywiście ogromna satysfakcja, gdy staję się na najwyższym podium....
***
Jesteśmy z nowością również i tu. Całkiem fajnie piszę się o naszych nowych bohaterach, prawda Lady Spark?
Nie rozumiem tej siostry Malwiny,sama chyba bym chciała jak najszybciej się stamtąd wynieść... Jednak pozytywem jest na pewno Kadziu :) Och, ten Ivan.. Z tej strony, to go nie znałam :)
OdpowiedzUsuńjak zobaczyłam że Łukasz to ten Łukasz to żałujcie, że nie widziałyście mojej reakcji :) w pierwszym rozdziale w ogóle nie przyszło mi na myśl że to Kadziewicz a tutaj proszę, dostanę teraz małpiego rozumu na waszej historii, ale cóż ja tak z Kadziem mam :) Widzę że pojawienie sie Malwiny wprowadza już zamieszanie do jego związku z Magdą wcale się nie dziwę sam też była bym mocno poirytowana gdybym się dowiedziała że moja połówka ukrywa to ze ma rodzeństwo, Ivan, za niego też dziękuję, bo nie czytałam z nim jeszcze ani jednego opowiadania a go uwielbiam :) widać że Aniela go zauroczyła i on nawet tego nie za bardzo potrafi ukryć, Murek po dwóch zdaniach zorientował się o co chodzi :))
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie czyta się o nowych bohaterach :) Nie rozumiem dlaczego Magda aż tak bardzo źle traktuje Malwinę. Może boi się ze znowu pokłócą się o faceta,a pojawienie Malwiny zwiastuje tylko jakieś kłopoty? No,ale z drugiej strony-to jest siostra! Co do Ivana to czyżby aż tak bardzo zauroczył się Anielą? :) Czekam na dalszy rozwój sytuacji,pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSami bohaterowie w tym opowiadaniu przyciągają niesamowicie!!! Kadzia uwielbiam od wielu la, a Wielkiego Ivana szanuję za niesamowite wyniki i niezwykły szacunek do barw narodowych!
OdpowiedzUsuńno tak, Malwina nie zamierza być miła. Hmm.. myślałam, że Łukasz też wrgo nastawiony, ale nie, myślę, że może być sojusznikiem nawet ;) Bo przecież zależy mu na ukochanej.
OdpowiedzUsuńIvan jest świetny ;p hah czapki z głów dla Murka hahaha ta sytuacja z rozmową, boki zrywać ;p aż nam się Ivaś onieśmielił troszkę, zmieszał ;p jasne, że Aniela mu się podoba :D a żona Milijkovica swoim zachowaniem tylko go sprowokuje.
Pozdrawiam
Haha! wiedziałam, że to Kadziewicz :DDD, ech stosunki na linii Magda- Malwina nie są zbyt różowe. Widać, że za sobą nie przepadają i Magda ciągle ma w pamięci to co zrobiła jej własna siostra...teraz chcę to naprawić, ale chyba będzie trudno bo Magda okopała się szczelnym murem...do tego była powodem kłótni między nią a Łukaszem...czuję dziwne kłopoty sama nie wiem czemu...jakby pojawienie się Malwiny znowu zwiastowało kłopoty. Ale druga cześć z Ivanem :DD nie no ten Serb mnie rozwala swoim podejściem i logicznym myśleniem :D spodobała się mu nasza Polska Pani fizjoterapeutka, no, no i od razu wywiad z Murkiem musiał przeprowadzić;p tylko jego obecna partnerka mnie niepokoi. Cudownie!!
OdpowiedzUsuńWidać, że Milwinie jest cięzko w całej tej sytuacji... a Ivan zainteresował sie Anielą i chyba teraz jego zona bedzie mogła mieć prawdziwe powody do zazdrości... czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pomimo że bez Bąka to mi się podoba
OdpowiedzUsuńzapraszam na www.youre-so-beatiful.blog.onet.pl