poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział jedenasty – „Gdzieś istnieje twoja druga połówka…”

Łukasz Kadziewicz czekał, aż jego narzeczona opuści łazienkę. Spojrzał zaniepokojony na zegarek. Za godzinę zaczynał trening, a on był w kompletnym proszku. Magda od dobrych dwóch godzin nie wychodziła z łazienki, a szykowała się przecież tylko do pracy. Był już mocno podirytowany. Zauważył od kilku dni, że zachowanie Magdy poważnie działa mu na nerwy. Każdy najdrobniejszy błąd z jej strony był przez niego zauważony i nie mile skrytykowany. Nie wiedział, co się stało. Możliwe, że zaczynał przeglądać na oczy. Zaczynał zauważać jej wady, które początkowo mu nie przeszkadzały. Teraz jednak były nie do zniesienia. Łukasz tłumaczył sobie, że jest to spowodowane ciężką atmosferą, jaka panowała w ich wspólnym mieszkaniu. Siostry przy każdej najbliższej okazji skakały sobie do oczu. Najbardziej agresywna była właśnie młodsza z dziewczyn. Zachowywała się tak jakby Malwina jej zabrała kogoś ważnego, a prawda była zupełnie inna. To starsza Różycka była ofiarą. To ją zgwałcono, a potem oskarżono o odbicie faceta. Łukaszowi najbardziej nie mieściło się w głowie, że rodzice jej nie uwierzyli, że zostawili ją samą sobie, żeby sama sobie poradziła.
Sam Kadziewicz zauważył, że coraz więcej czasu poświęca Malwinie. I wcale mu to nie przeszkadzało. Był w zasadzie bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Ta dziewczyna była bardzo inteligentna i miała wiele do zaoferowania światu. Jednak świat nie bardzo był tym wszystkim zainteresowany. Stłamsił ją, a ona potulnie to przyjęła i pogodziła się z tym. Nie walczyła o prawdę. Nie walczyła o swoje lepsze życie i stosunki z rodzicami. Poddała się. Nie miała siły. Łukasza najbardziej ujęły błękitne oczy, w których mógłby tonąć. Były jak niebo i morze jednocześnie. Nigdy nie wiedział, co za chwilę w nich zobaczy.
To było zaskakujące, że mógł z nią przebywać częściej niż ze swoją narzeczoną i wcale go nie męczyła. Mieli wiele wspólnego, a serce biło mu szybciej za każdym razem, kiedy się uśmiechała. Czy pociągała go fizycznie? Oczywiście. Malwina była bardzo atrakcyjną kobietą i tylko kompletnego impotenta by nie pociągała. Ale nie pragnął jej pod względem fizycznym. Nie to nie było tylko pragnienie seksu. On nie mógł znieść, kiedy uśmiechem obdarzała Janeczka czy też Dawia Murka. Wszyscy mężczyźni w klubie bardzo ją lubili. Był o nią zazdrosny. Czy to go niepokoiło? Nie. Ale dawało wiele do myślenia. Zastanawiał się czy jest sens trwania w związku, w którym nie widać przyszłości. W którym dwie osoby bardzo się od siebie oddalają, a tak właśnie było z nim i Magdą.
W końcu kobieta wyszła z łazienki z wielkim uśmiechem na ustach.
- No w końcu. Nie wiem czy wiesz, ale sama w tym domu nie mieszkasz – powiedział zgryźliwie Łukasz.
- Uspokój się. Ostatnio wszystko ci przeszkadza. Okres masz czy co?
- Za godzinę mam trening. Śpieszę się – powiedział i zamknął drzwi do łazienki, a następnie spojrzał w lustro.
Nie był tym samym Kadziewiczem, którym był wcześniej. Wszystko się zmieniło i przyczyną była jedna kobieta, którą poznał przypadkiem, która stanęła w progu jego mieszkania i oznajmiła, że jest siostrą jego narzeczonej. Od tego czasu nie wiele minęło, a on cały czas nie wierzył, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Oparł dłonie o umywalkę. Gubił się w tym wszystkim. Nic nie było białe. Nic nie było czarne. Wszystko było pośrednie. A to go najbardziej dobijało. Chciał żeby wszystko w końcu się ułożyło. Zamknął oczy i wyobraził sobie swoją przyszłość. Nie wielki domek na obrzeżach miasta z ogródkiem pełnym kwiatów i dwójką biegających dzieci. Jego kobieta będąca w kuchni była blondynką – tak stała do niego tyłem. Uspokoił się trochę, bo to musiała być Magda, czyli jednak ją kochał. W pewnym momencie kobieta odwróciła się i ujrzał Malwinę uśmiechniętą i w ciąży z ich kolejnym dzieckiem. To wcale nie była Magda i to go kompletnie go przeraziło.
- Kadziewicz głupiejesz na stare lata – powiedział i obmył twarz zimną wodą, a następnie zaczął szykować się do pracy.
W INNYM MIESZKANIU
Wysoki Serb szykował się na trening. Tak siatkówka pozwalała mu kompletnie odciąć się od tego, co działo się w jego małżeństwie, a nie działo się najlepiej. Zeljka cały czas robiła mu wyrzuty. Od kilku dni przeżywała jego jedną noc spędzoną poza domem. Cały czas próbowała się dowiedzieć gdzie był i co robił. Miał dość tej ciągłej kontroli. Z gorzkim uśmiechem przyznawał racje swoim kolegom z kadry, którzy odradzali mu małżeństwo z brunetką. Początkowo był na nich wściekły, ale teraz wiedział, że mieli rację. To oni lepiej zauważali to, czego on zaślepiony miłością kompletnie pomijał. Nie widział wcześniej jej napadów zazdrości. Uważał je za słodkie nawet. Schlebiało mu to, że jego kobieta jest zazdrosna o inne. Jednak teraz to była kompletna przesada. Nie umiała się opanować. Było to nie do zniesienia.
Ivan szukał właśnie w sypialni pary stabilizatorów, które nie dawno przyszły. Na treningach grał w nich, co nie zdarzało mu się podczas meczów. Nie zauważył, kiedy w drzwiach stanęła jego żona. W końcu znalazł to, czego szukał i schował do torby treningowej. Odwrócił się w stronę wyjścia.
- Może teraz porozmawiamy? – spytała kobieta.
- Nie mam czasu. Śpieszę się na trening.
- Jak zawsze ta sama wymówka. A może śpieszysz się do tej całej blond siksy, co? – spytała zgryźliwie.
- Tyle razy mówiłem ci, że masz w to nie mieszać Anieli – powiedział spokojnie, chociaż w środku wszystko się w nim gotowało.
Nie mógł znieść, gdy jego żona obrażała Anielę. Miał ochotę wtedy jej powiedzieć o wszystkim, co między nimi zaszło, ale nie mógł. Znał dobrze Zeljkę i wiedział, że wtedy blondynka nie będzie miała łatwego życia. Serbka nie da jej żyć oraz jej córeczce, a dziewczynka nie była niczemu winna. Chciał chronić rodzinę Anieli, ale nie mógł, bo kobieta ewidentnie go od siebie odpychała. Traktowała go ozięble. To nawet nie przypominało imitacji przyjaźni. Wiedział, że w ten sposób chce chronić siebie i Zosię przed bólem, ale tym samym raniła jego. Gdyby tylko wcześniej wiedział, że w Polsce pozna kogoś, kogo pokocha to zostawiłby brunetkę już dawno. Jednak nie wiedział tego. Los postawił na jego drodze Anielę zupełnie niespodziewanie i co najgorsze w najgorszym momencie jego życia.
- Bo co? Przecież wtrąca się w nie swoje życie.
- O ile wiem to nie rozmawia ze mną, więc nie wiem, o czym mówisz.
- Widzę jak na nią patrzysz.

- Wiesz, co Zeljka? Idź do lekarza. Na oczy ci padło. Jak tak dalej będzie w naszym związku to nie będzie, czego ratować – powiedział Ivan i wyszedł z mieszkania. 
***
Przepraszam i obiecujemy, że już więcej nie będziemy. 

5 komentarzy:

  1. Kadziewicz jest po prostu facetem,i wie,co dobre :) A tak całkiem poważnie,to Magda sama sobie na to wszystko zasłużyła. Nadal nie rozumiem,jak można uwierzyć obcemu facetowi,a nie własnej siostrze? Ja za moimi poszłabym w ogień,i może dlatego jest to dla mnie niezrozumiałe. Ivan też nie ma lekkiego życia,ale sam przyznał,że powinien już dawno z tym skończyć. Nie powinien się nawet zastanawiać,czy można ratować ich małżeństwo. Wystarczy spojrzeć na Anielę :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba na mózg jej padło. Jeśli chce odzyskać męża, to niech mu nie uprzykrza życia na każdym kroku. Tylko odpycha od siebie Ivana, a on sam, jak widać, ma ogromną ochotę ją zostawić. Chętnie zatroszczyłby się o Anielę, ale ta też go dała w odstawkę. Och Ivanku, co ty masz z tymi kobietami :D
    Łukasz już na jawie widzi Malwinę u swojego boku. No no, mózg nawet się dopomina o to, co serce. Jasne, że teraz w zestawieniu z nią widzi wszystkie wady narzeczonej. Zanim stanęli na ślubnym kobiercu niech się Kadziu zastanowi dobrze, czy jest z właściwą siostrą.
    I w dupie powinni mieć to, co pomyśli rodzina. Skoro byli tak głupi, żeby nie uwierzyć własnej córce, moga sobie powtarzać, że ukradła drugiego faceta. A naprawdę, to Magda sama go odpycha.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Łukasz jednak wie co byłoby dla niego najlepsze! Nie Magda, a Malwina jest kobietą jego życia! Samam Malwina raczej nie musiała by się przejmować opinią, że uwiodła chłopaka siostry, bo już taką opinię ma. Może najwyższa pora zrobić to na prawdę i być szczęśliwą z dala od rodziny, która zostawiła ją w najcięższej chwili życia!

    Ivan chyba musi podjąć jakąś decyzję. Męczy się i dusi w tym amałżeńswie. Zeljka w sumie chyba też!

    OdpowiedzUsuń
  4. Łukasz ma wątpliwości co mnie nie dziwi. Magda jest złośliwa i ma na prawdę wiele wad, których Łukasz wcześniej nie zauważał, albo po prostu nie chciał widzieć bo tak było mu wygodniej. Za to Malwina jest jej przeciwieństwem i nie dziwi mnie też to, że Łukasz spędza z nią więcej czasu, że doskonale czuje się w jej towarzystwie. Wydaje mi się, że Łukasz powinien czym prędzej zakończyć ten chory związek z Magdą, który nie ma przyszłości.
    No cóż Ivan też nie ma łatwego życia. Jego żona jest zazdrosna, bo czuje się bardzo niepewnie. Nie ufa mu, a w małżeństwie zaufanie to podstawa. Jeśli tego nie ma, to małżeństwo nie ma większego sensu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mi tego brakowało :))
    Nie zazdroszczę Łukaszowi bo takie poważne dylematy to nie jest żart czy pikuś. Wybrał Magdę na swoja narzeczoną, a to wiąże się przecież z tym że planuje z nią spędzić życie, a teraz widzi że wcale nie jest taką osobą jaka wydawała mu się na początku. Za to Malwina zaczyna wyrastać na tą z którą mógłby ułożyć sobie przyszłość. Czasami tak jest że po bliższym poznaniu kogoś innego zaczynamy dostrzegać że nasza polówka wcale nie jest tą jedyną i idealną dla nas. Osobiście nie wierzę w to by związek Ivana dało się uratować. Za to zaczynam się bać by Zeljka nie skrzywdziła Anieli bo widać że ma niewyparzony język i może coś jej nagadać

    OdpowiedzUsuń